Na czym polega geniusz mężczyzny?
W dzisiejszym poście prezentuję Wam
relację z wykładu wygłoszonego przez dr Tobiasa Nathe dnia 29 marca 2014 roku
dla Catholic Men’s Fellowship w parafii św. Jana Fiszera w Cincinnati w stanie
Ohio na temat geniuszu mężczyzny. Zachęcam wszystkich do lektury – naprawdę
warto.
Dr Tobias Nathe rozpoczął swój wykład od
nawiązania do kwestii geniuszu kobiety, o którym wielokrotnie pisał papież Jan
Paweł II. Prelegent odniósł się do dwóch najbardziej znanych dokumentów Ojca
świętego dotyczących kobiet, w których poruszył on tę kwestię: listu
apostolskiego Mulieris Dignitatem z
1988 roku oraz Listu do kobiet z
1995. Duchowny podkreśla, iż rola kobiety w społeczeństwie jest ogromnie ważna
i dobrze, że papież o tym mówi. „To prawda, kobieta może robić wiele rzeczy,
których mężczyzna nie może, włączając w to bycie matką, siostrą, żoną, dziewicą
konsekrowaną poślubioną Chrystusowi. Matka Boża jest najdoskonalszym
ucieleśnieniem geniuszu kobiety[1]” –
wołał dr Nathe. Jednakże smutne jest to, iż brak jest aktualnie adekwatnych
dokumentów co do roli i powołania mężczyzny. Jedynym dokumentem, w jakim Jan
Paweł II poruszył zdaniem dr Nathe, choć nie wprost, temat męskiego geniuszu
jest jego Adhortacja Apostolska Redemptoris
Custos o Opiekunie Odkupiciela, czyli św. Józefie. Duchowny zachęca
wszystkich mężczyzn, którzy jeszcze nie mieli okazji po nią sięgnąć, aby
zapoznali się z owym dokumentem.
Adam jako Król i Kapłan
Następnie dr Nathe przechodzi do
omówienia tytułowego zagadnienia. Zaczyna od antropologii biblijnej. Przywołuje
fragment Księgi Rodzaju 1, 27 czytamy: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój
obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę”. Następnie
wyjaśnia: „Dalej czytamy, że człowiek (Adam[2])
został stworzony z prochu ziemi, a kobieta (Ewa) została wzięta z jego boku.
Już tu dostrzegamy więc pewną różnicę pomiędzy płciami. Męskość jest pierwotna
i inkluzyjna. Ludzkość składa się bowiem zarówno z mężczyzn, jak i kobiet. Właśnie
dlatego właściwym jest posługiwanie się terminem „bracia” w liturgii w
odniesieniu do obydwu płci, bądź terminem człowiek[3] na
określenie zarówno mężczyzny, jak i kobiety, co często spotykamy w teologii. Jest
to oparte na nauce Pisma świętego. W ten sposób autorzy biblijni określali
rzesze ludzi. Jednakże tym, co ma dla nas szczególne znaczenie jest to, że
mężczyzna reprezentuje w pewnym sensie samego Boga Ojca, pierwszą zasadę. Kobieta
została wszak wzięta z mężczyzny. I choć oboje zostaliśmy stworzeni na obraz
Boga i jesteśmy sobie równi w godności, jak Ojciec jest równy Synowi, Biblia
stwierdza jasno, że kobieta wyszła z boku mężczyzny, podobnie krew i woda
(symbolizujące Ducha Świętego i Kościół) wyszły z boku ostatniego mężczyzny,
Chrystusa, na krzyżu. Oznacza to, że ponieważ mężczyzna powstał pierwszy, jako
pierwsza zasada powinien pełnić rolę przywódcy-sługi wobec kobiety. To
mężczyźnie Pan Bóg pozwala też nadać imiona wszelkiemu stworzeniu. Bez
wątpienia zatem możemy rzec, że Adam – jako pierwszy, prototypowy człowiek –
jest jakby królem pierwotnego raju”[4].
Dr Nathe zwraca następnie uwagę na
pewien znaczący fakt, który jego zdaniem często jest w teologii pomijany i
niezauważany: „Otóż wyłącznie Adam otrzymuje od Boga zadanie, by <uprawiać i
doglądać> (ogrodu Eden – przyp. red.). Hebrajskie słowa avodah i shamar, oznaczające
właśnie <uprawiać> i <doglądać>
są podobnie zestawione ze sobą w tekście Pisma świętego wyłącznie w
odniesieniu do czynności kapłanów – Lewitów, których zadanie polegało na dbaniu
i ochranianiu przybytku (por. Lb 3, 7-8; 8,26; 18, 5-6). Jest także wiele
innych liturgicznych odniesień w biblijnej narracji o ogrodzie Eden. Należą do
nich między innymi: wody/rzeki, które wypływają ze świątyni/ogrodu (por. Ez 47,
1-12; Zach 14,8; Ps 46, 4; J 2, 21; Ap 22, 1) oraz cherubiny, które broniły
dostępu do drzewa życia, przypominające dwóch cherubów broniących wewnętrznego
sanktuarium świątyni Salomona (por. Rdz 3, 24; Wj 25, 18-22; 26-31; 1 Krl 6,
23-29)”[5].
„Co to oznacza dla geniuszu mężczyzny?”
– pyta duchowny, po czym podaje odpowiedź: „Że pierwszy człowiek był królem i
kapłanem ogrodu-przybytku. A więc, jako że Adam reprezentuje tu wszystkich
mężczyzn, wszyscy mężczyźni są królami i kapłanami – tak, jak Chrystus, drugi
Adam, jest Królem i Kapłanem. Wszyscy jesteśmy więc przeznaczeni do
przewodniczenia, doglądania i ochraniania, lecz każdy na swój sposób, stosownie
do swego powołania. A zatem wszystko, co słyszałeś o tym, że mężczyźni są
przeznaczeni do przewodniczenia i obrony, że tylko oni mogą być kapłanami w
sensie ministerialnym – wszystko to jest umotywowane w Piśmie świętym, albowiem
do tego stworzył nas Bóg już na samym początku. Pamiętajmy, że Ewa nie
otrzymuje tych funkcji, tylko Adam. Zamiast tego, Ewa jest przedstawiona jako
pomoc, tak jak Matka Boża była Pomocnicą. Nie jest to w żadnym razie
uwłaczająca rola. Słowo „pomocnik”, z hebrajskiego ezer, występuje aż 21 razy w Starym Testamencie. Piętnaście razy
odnosi się ono do Boga i tylko dwa razy (obydwa w odniesieniu do Ewy) oznacza
niezbędne wsparcie. Wiemy oczywiście, że Maria, pokorna piastunka Pana, jest
najdoskonalszą istotą stworzoną, jaka kiedykolwiek stąpała po ziemi. Zatem,
mimo, iż kobiety mogą pełnić funkcję przewodniczą, pielęgnacyjną i ochronną
jedynie w znaczeniu drugorzędnym, jako pomocnice mężczyzn, ich rola jest równie
wartościowa i równie ważna dla Kościoła i społeczeństwa”[6].
Zgłębiwszy zagadnienie męskiego
geniuszu z perspektywy biblijnej, autor wykładu przechodzi do omówienia tegoż
samego zagadnienia w oparciu o różnice między płciami na płaszczyźnie
fizycznej, intelektualnej i psychicznej.
Aspekt fizyczny
Profesor zaczyna od nawiązania do tego, co o naszym
jestestwie mówi nam nasze ciało: „Każdy z nas spotkał się na pewno nie raz ze
stwierdzeniem, że mężczyźni to silniejsza płeć. Oczywiście nie każdy mężczyzna
jest silniejszy od każdej kobiety. Nie o to jednak chodzi. W aspekcie fizycznym
znaczy to tyle, że zostaliśmy stworzeni, generalnie rzecz ujmując, więksi i
mocniejsi – twardsi od kobiet. Mężczyźni są aktywni i ukierunkowani na działania
zewnętrzne. Fallus jest silny i wznosi się, jądra są na zewnątrz, nasienie
wytryska. Wagina jest organem aktywnie receptywnym, wewnętrznym. Tak samo jak
macica i jajniki. Cała struktura kobiecego ciała jest delikatna i aktywnie
receptywna. Takie jest jej ciało, umysł i dusza, gdyż człowiek jest zawsze
jednością cielesno-duchową”[7].
Dalej dr Nathe wyjaśnia co o mężczyźnie i o kobiecie
mówi budowa ciała każdego z nich: „Wszystko to oznacza, że mężczyźni są przeznaczeni
do tego, by byli aktywni, by podejmowali inicjatywę, by byli silni, podczas gdy
kobiety przeznaczone są do tego, żeby rozmyślały, przyjmowały i wychowywały.
Innymi słowy, one niosą pociechę, kiedy my się mocujemy. Bez tego nie byłoby
możliwe przetrwanie gatunku. Fallus jest aktywnie intruzyjny. Kobieta
otrzymuje, a następnie aktywnie odpowiada poprzez urodzenie dziecka. Widzimy
jak antykoncepcja i aborcja atakują kobietę otrzymującą i wychowującą, która
wita nowe życie w swym łonie. Kobieta daje przez otrzymywanie, mężczyzna
otrzymuje przez dawanie. Otrzymuje spełnienie, tożsamość, miłość poprzez
dawanie. Męski członek reprezentuje Boga Ojca, który aktywnie inicjuje miłość i
podtrzymuje ją. Oto wyzwanie dla mężczyzny: mamy nie tylko aktywnie inicjować,
lecz także podtrzymywać naszą miłość, dotrzymywać zobowiązań. Powinniśmy także
dać przestrzeń kobiecie, aby mogła odpowiedzieć na nasz wielki dar. Nie możemy
tylko narzucać – musimy pielęgnować i służyć”[8].
Aspekt intelektualny, hormonalny i
psychologiczny
Po przybliżeniu różnic cielesnych i wykazaniu ich
głębokiego znaczenia, autor przechodzi do omówienia różnic na płaszczyźnie
intelektualnej, wykazując, iż mężczyźni i kobiety różnią się sposobem myślenia
i postrzegania rzeczywistości: „Emocje, intuicja, konkretność, szczegółowość:
kto, co, kiedy, dlaczego, jak dużo? – Oto specjalność kobiet. List do kobiet Jana Pawła II ukazuje
kobiety jako te, które potrafią patrzeć na osobę ludzką całościowo,
dostrzegając jej wyjątkowość i charakter, a przy tym starając się zrobić coś,
by zredukować jej stres. Mężczyźni lubią analizować rzeczy i obiektywizować. Z
reguły mamy większe zdolności przestrzenne i jesteśmy zorientowani na
abstrakcyjne idee. Lubimy zajmować się zasadami, ideami, geometrią; stawiamy na
instrumentalność – jak osiągnąć określone skutki teraz, bez względu na
przeszkody. Jesteśmy zorientowani na wizualizowanie, czytanie map itd. I nie
chodzi tu wcale o bycie wzrokowcem na płaszczyźnie czysto fizycznej, lecz
raczej o to, że jako mężczyźni mamy konkretne wizje tego, jaka powinna być
rodzina, albo jaki mógłby być ten świat, itd. To właśnie jest nasza funkcja przewodnicząca. Bóg wyposażył
umysł mężczyzny w owe zdolności nie bez powodu. Proboszcz potrafi postrzegać
swą parafię całościowo. Ojciec ma swą koncepcję rodziny i wie dokąd ona
zmierza. Skupiamy się na obiektywnych wynikach. Potrzebujemy ćwiczyć się w naszej
męskości, by aktywnie odpowiadać na potrzeby społeczeństwa i pokonywać kryzysy.
Interesują nas wszak systemy, nie empatyzowanie bez końca. Wreszcie, mężczyźni
mają pragną ciszy, samotności i spokoju, by móc przemyśleć sobie różne ważne
rzeczy, podobnie jak Jezus, który oddalał się od ludzi, by przebywać sam na sam
z Ojcem”[9].
Duchowny zaznacza też, iż nie bez
znaczenia jest tu gospodarka hormonalna kobiet i mężczyzn: „Jeśli chodzi o
hormony, kobiety mają estrogen i progesteron, których nie mają mężczyźni;
ponadto mają też więcej prolaktyny (60 razy więcej w okresie pokwitania). Hormony
te służą do odbierania i dawania miłości w intymnych relacjach, poprzez troskę.
Mężczyźni mają znacznie więcej testosteronu (aż 10 razy więcej niż kobiety).
Generalnie, mają oni 400 impulsów testosteronu na dzień. Przeżywamy seksualne
pokusy co 10-15 sekund. Nie zawsze są one świadome, lecz to one leżą u podstaw
naszej fizyczności. Bóg nie wyposażył nas w ów hormon bez przyczyny.
Testosteron pozwala mężczyźnie pokonywać trudności, podejmować ryzyko,
znajdować przyjemność w rywalizacji itp. Co się zaś tyczy chemikaliów
mózgowych, zarówno mężczyźni jak i kobiety posiadają oksytocynę, lecz u kobiet
łączy się ona z estrogenem, dając mocniejszy efekt. Oksytocyna odpowiada za wrażenia
dotykowe, uczuciowość, tworzenie więzi. Podobnie mężczyźni i kobiety wytwarzają
w swych mózgach wazopresynę, a ten hormon łączy się z testosteronem, dając
mocniejszy efekt u mężczyzn. Odpowiada ona za agresję, rywalizację i dominację
w odniesieniu do innych mężczyzn”[10].
Po przedstawieniu różnic między
płciami, dr Nathe wyjaśnia co to wszystko oznacza dla nas jako mężczyzn: „Wszystkie
te różnice w tym jak myślimy i jak czujemy pokazują nam jak Bóg zaprojektował
każdą z płci. Tacy mamy być. Jako mężczyźni mamy być aktywni, agresywni gdy
trzeba, walczyć o terytorium, być pewnymi siebie; mamy być wizjonerami,
strategami, logikami itd. Lecz wszystkie te cechy mają na w istocie pomóc,
byśmy potrafili kochać na wzór Chrystusa – jako przywódcy, kapłani i obrońcy”[11].
Profesor nawiązuje też do poglądów szwajcarskiego
psychologa, Carla Junga, który wyszczególnił cztery archetypy męskości:
1. Król-przywódca;
2. Wojownik – protektor i obrońca;
3. Kochanek – jako mąż;
4. Mądry doradca, mentor.
„Są
to uniwersalne wzorce archetypowe i obrazy wywodzące się z nieuświadomionych
kolektyw, które stanowią psychologiczny odpowiednik instynktów. Są to
odziedziczone potencjały, które stają się aktywne, kiedy je sobie uświadamiamy
jako obrazy bądź kiedy manifestują się w zachowaniu w interakcji ze światem
zewnętrznym” – wyjaśnia, powołując się na informacje z anglojęzycznej Wikipedii[12], po
czym dodaje: „Powtórzę po raz kolejny, że Bóg wpisał w nas owe obrazy i ideały
męskości nie bez powodu. Nie mamy się czego wstydzić – wręcz przeciwnie. Należy
zachęcać do ich wypełniania chłopców i młodych mężczyzn, a także nas
wszystkich, jeśli chcemy prawdziwie wypełniać naszą męską rolę”[13].
Geniusz mężczyzny w budowaniu relacji
Podsumowując swój wykład, dr Nathe
wskazuje na wartość męskiego geniuszu dla budowania relacji z Bogiem, żoną i
rodziną: „W naszej relacji do Boga zawsze jesteśmy najpierw receptywni jak
kobiety. Musimy wpierw poznać wolę Bożą, by ją wypełniać. Lecz gdy tylko ją
poznamy, prędko przeradza się ona w naszą misję wyrażającą się w działaniu.
Mężczyzna powinien działać, formułować plany, posiadać wizję i aktywnie ją
realizować. Dla naszego życia duchowego oznacza to tyle, że powinniśmy nadać mu
jakąś strukturę i realizować swe cele. Na jakie ofiary możemy się zdobyć w tym
tygodniu? Co możemy ofiarować Bogu w dani, wypełniając naszą kapłańską rolę?
Powinniśmy też spróbować nadać jakąś strukturę naszej modlitwie. Może obmyślić
jakiś plan, wynaleźć strategię, która będzie dla nas wyzwaniem, którego
potrzebujemy. Nawet struktura Liturgii Godzin wygląda tak, jak by została
dopasowana do potrzeb męskiej duchowości. Także na polu modlitwy musimy się
ćwiczyć w roli stróża. Musimy bowiem czuwać nad własnym rozwojem duchowym,
broniąc się przed tymi rzeczami, które nas krępują i czynią bezwolnymi, takimi
jak Internet, pornografia czy zbyt dużo telewizji. Możemy wtedy skończyć jak
król Theoden z Władcy Pierścieni
zanim odzyskał swą iskrę. To wymaga czuwania, lub inaczej rzecz ujmując,
„uprawiania”, a więc kultywowania naszej modlitwy i ofiary”[14].
Co
do relacji rodzinnej duchowny poucza: „Z szacunku do kobiet, a zwłaszcza do
naszych małżonek, nie możemy się bać przyjmować naszej roli przewodnika bez
względu na to, co mówi nam społeczeństwo. Zostaliśmy stworzeni do bycia
przewodnikiem, do wyznaczania szlaku, do planowania i przewidywania. Oczywiście
nie oznacza to, że mamy narzucać nasze zdanie innym. Chodzi tu nade wszystko o
służbę. Musimy być cierpliwi, patrzeć całościowo, myśleć i wyciągać wnioski, a
potem działać. Oczywiście, powinniśmy też darzyć miłością i ochraniać nasze
żony. I nie chodzi jedynie o ochronę przed atakami fizycznymi. Mamy chronić
nasze żony również przed ich słabościami: przewrażliwieniem, nadmiernym
analizowaniem, krytykowaniem. Jesteśmy tu po to, by strzec ich dusz, a także
naszych własnych. Jesteśmy tu również po to, by pielęgnować i kultywować nasze
małżeństwa. Jesteśmy kapłanami, pamiętacie? Mamy postępować jak rycerze –
przynosić kwiaty, oferować pomoc, zabierać je na randki. Jednym słowem, mamy
kultywować naszą relację, nawet jeśli, a może zwłaszcza wtedy, gdy nasze
starania zdają się być niedoceniane. Jesteśmy odpowiedzialni za ochranianie i
kultywowanie naszych relacji. Co się tyczy rodziny, jeśli jesteśmy
chrześcijanami, to posiadamy nasz domowy kościół. Tak też powinniśmy traktować
nasz dom. Jesteś królem i kapłanem twego domowego królestwa. Udzielaj
błogosławieństwa swej żonie i dzieciom nawet wtedy, gdy tego nie widzą.
Organizuj modlitwę dla wszystkich członków rodziny. Spędź trochę czasu ze swymi
synami – tylko tata z synem, ucz ich współzawodnictwa, zmagania się.
Zorganizuje dla niego ołtarz w domu, by mógł odgrywać rolę kapłana. Zadbaj, by
miał do dyspozycji wodę święconą. Czytaj swym dzieciom i ucz je. Rodzice są
pierwszymi katechetami swych dzieci, a przecież ty jesteś przywódcą w swym
domu. Swoje córki traktuj jak księżniczki. Niech wiedzą od ciebie, że są
wyjątkowe, piękne i kochane, i że nie chodzi o ich urodę czy status społeczny.
I wreszcie, dyscyplinuj swe dzieci jak ojciec – z miłości”[15].
Artykuł
napisałem samodzielnie w oparciu o oryginalny artykuł dostępny pod niniejszym
linkiem: https://tnathe.files.wordpress.com/2014/03/outline-of-what-is-the-masculine-genius.pdf.
Tłumaczenie
treści cytowanych własne.
O autorze wykładu:
Dr Tobias Nathe – amerykański duchowny,
teolog i wykładowca. Ukończył Catholic
University of America oraz Franciscan
University of Steubenville; studiował też teologię małżeństwa i rodziny na Pontifical John Paul II Institute for
Studies on Marriage and Family. Obecnie wykłada w Atheneum of Ohio oraz Christ
the Teacher College. Często gości na konferencjach naukowych poświęconych
zagadnieniom małżeństwa i rodziny, a także przewodniczy rekolekcjom dla kobiet
i mężczyzn. Jest członkiem St. James
Project: https://stjamesproject.org.
[1] Tobias Nathe, What is Masculine Genius?, https://tnathe.files.wordpress.com/2014/03/outline-of-what-is-the-masculine-genius.pdf
(dostęp: 26.09.2018).
[2] W języku hebrajskim słowo
„adam” oznacza po prostu człowieka.
[3] Dr Nathe posługje się tu
angielskim słowem „man”, które może oznaczać mężczyznę bądź po prostu człowieka.
[4] Tobias Nathe, What is Masculine Genius?
[5] Tamże.
[6] Tamże.
[7] Tamże.
[8] Tamże.
[9] Tamże.
[10] Tamże.
[11] Tamże.
[12] Wikipedia, Jungian archetypes, https://en.wikipedia.org/wiki/Jungian_archetypes
(dostęp: 28.03.2014).
[13] Tobias Nathe, What is Masculine Genius?
[14] Tamże.
[15] Tamże.
Komentarze
Prześlij komentarz